środa, 10 października 2012

True



10.10.2012r. Środa
Normalny dzień idę do szkoły jak zawsze pozytywnie nastawiona. Mijają godziny w szkole pora na matme. W oczekiwaniu na dzwonek usiadłam na ławce. Czekałam. Podchodzi chłopak  z mojej klasy. Nie spodziewałam się. Kopnął mnie. Bój był ogromnie silny a pielęgniarka miała być w szkole za 3 godziny. No nic wybił dzwonek wzięłam plecak i szybko poszłam do klasy na matme.  Na lekcji  nic się zbyt ciekawego nie działo. Noga nadal bolała no cóż kopnięcie było bardzo silne. Minęła lekcja. „Kinga przeciwko światu”  parsknęły dziewczyny z innej klasy. Zignorowałam . Podeszłam do mojej przyjaciółki która jest w innej klasie. W tym momencie patrzyła się na jakieś drzewa genologiczne  miałam do niej ważną sprawę. Odnoście chodzenia na koszykówkę. Zaczęłam mówić zignorowała  to i na przekór m mnie patrzyła się na tablice korkową i rozmawiała  z nadętymi dziewczynami z sportowej. Zaczęła się lekcja muzyki. Tak jak zawsze uczyliśmy się grać na flecie i śpiewać. Minęło 45 minut poszłam na koniec klasy. Popchnął mnie chłopak który był w naszej klasie za kare na miesiąc. Zwróciłam mu uwagę że ma  uważać ale oczywiście jak wcześniej inny chłopak kopnął mnie. Ból ten był mniejszy od tamtego ale być odczuwalny. Nawet mocno. Na kolejnej przerwie  mój przyjaciel Adam którego znam 8 lat ku mojemu ogromnemu zdziwieniu również mnie kopnął […] On miał „powód” podajże powiedział mi że on w taki sposób chciał rozśmieszyć innych uczniów jak to on zaczął się turlać na podłodze. Zaczęła się ostatnia lekcja była to religia na niej zdarzyło się o wiele więcej… Patrycja moja przyjaciółka którą również znam 8 lat wyśmiała moje własne poglądy religijne. A 3 klasowych „debili” zaczęła kraść mój charakter. Nagle  są mistrzami ciętej riposty? Debilstwo -.-  Nie mogę powiedzieć zjechałam ich mocno miedzy innymi zacytuję: „ Jeśli nie macie swojego charakteru nie kopiujcie mojego. To że jestem zajebista nie znaczy że masz mi kraść osobowość.  Weź ku*wa się nad tym koleś zastanów bo cię świat zniszczy”  Zadzwonił dzwonek wyszłam. Krzyknęłam jeszcze „ Jak będzie weekend to się zastanówcie kim jesteście” Idę do szawki spotykam tą dziewczynę która miała mnie gdzieś kiedy miałam jej coś do powiedzenia zaczepia mnie ja idę ignorując. Wracam do domu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz